wrz 10 2007

Rozdział 12


Komentarze: 0

Rozdział 12 – Kurczaczek – W poszukiwaniu sprawiedliwości i mordu

 

Jak już pisałem w poprzednim rozdziale, Kurczaczek po przebudzeniu się, wyruszył na spotkanie swoich wrogów.

Co prawda, miał wspomóc Lekarzy-Zabójców, ale pan Łatwyniewij Belgia wraz z Narodowym Komisariatem Spraw Sprawujących (NKSS) skutecznie ich rozgromił, o czym nie będę pisać, ponieważ nie byłoby to zgodne z aktualnie nieobowiązującym prawem.

            A więc Kurczaczek, po raz kolejny korzystając z usług Wc-Dżinów, zasięgnął informacji o miejscu przebywania pana Zebry i pana Jarosława KaczyNiskiego oraz pana Jarosława Kononowicza (ten ostatni przebywał aktualnie około 5 metrów pod poziomem kwiatków, bądź jeśli ktoś woli brutalniejsze określenia – przebywał w miejscu niedostępnym dla dzieci i dorosłych do lat 3. Trzecia wersja głosi, że nie żyje, ale koliduje ona z 2 innymi więc najprawdopodobniej jest prawdziwa bądź wiarygodna, albo też niezafałszowana aczkolwiek minimalnie nie mijająca się z prawdą bądź też kłamstwem).

Miejscem pobytu pana Zbigniefa Zebry był aktualnie gmach budynku kancelarii kancelaryjnej, gdzie przebywał wraz z obrazem Fhűrera.

Natomiast przebywania oskarżonego o zbrodnie komunalne (nie mylić z komunistycznymi) Jarosława KaczyNiskiego było i jest nieznane.

W istocie oznacza to, iż przebywał w miejscu nieznanym.

Według moich nieaktualnych, nieprawdziwych oraz niewiarygodnych informacji nie wiem gdzie on przebywa, aczkolwiek jest to bardzo ciekawy i interesujący problem, który warto omówić.

Być może po prostu nie chcę wam zdradzić miejsca jego pobytu, choć jeśli spojrzeć na to z innej strony mogę tego nie wiedzieć, aczkolwiek mogę to jednak wiedzieć.

Jeśli natomiast przyjrzeć się temu problemowi z jeszcze innej strony, może się okazać, że zdradzenia miejsca pobytu pana KaczyNiskiego zabrania mi prawo (obowiązujące bądź nie) albo nie chcę zdradzić przyjaciela.

A może po prostu zabrania mi tego omerta[14] ?

Jeszcze inny aspekt jest sprawy wskazuje na to, że udzielanie jakichkolwiek informacji o miejscu pobytu pana KaczyNiskiego jest sprzeczne z moimi poglądami politycznymi bądź jest z nimi zgodne.

Na zakończenie tego wyczerpującego wywodu, z którego bardzo jasno i klarownie wynika, że zaraz zdradzę Wam miejsce pobytu pana Jarosława, chciałbym zaznaczyć, iż szersze omówienie tego problemu będzie możliwe na mojej konferencji prasowej, która nie odbędzie się dnia 24.09.2007r., natomiast odbędzie się wczoraj.

            No więc jak słusznie mój wspaniale nie myślący umysł mówi mi, że miejscem pobytu pana Jarosława K. jest Tajno-Jawny Ośrodek Eksperymentów na Martwych Żywych Trupach im. I Inwazji Marsjan na ulicę Wiejską w Pacanowie.

Zastrzegam, iż są to informacje tajne i niejawne, a więc ich rozpowszechnianie nie jest niczym zagrożone.

            No więc, skoro wiemy już gdzie przebywa pan Zebra, KaczyNiski oraz pan J. Kononowicz, powiem Wam, drodzy Towarzysze naszego pięknego państwa o ustroju socjalistycznym, a nie jak niektórzy śmią twierdzić, komunistycznym (Kurczaczek przecież nie cierpi komuchów) albo demokratycznym, gdzie nie przebywał nieuczestniczący i nie mający związku z naszą historią pan Wronisałw Komorniczy.

Otóż to, nie przebywał on w naszej historii.

Więc skoro wiecie już, gdzie nie przebywali panowie J. Kononowicz, Z. Zebra, J. KaczyNiski i gdzie nie przebywa pan W. Komorniczy, należy rozważyć zagadnienie o charakterze ustrojowym bądź społeczno-politycznym.

Przedstawia się ono następująco:

Dlaczego wspomniałem tu o panu Wronisławie Komorniczym?

Otóż zrobiłem to tylko i wyłącznie po to, by zapełnić kilka linijek tekstu.

Cały problem tego problemu polega na tym, że nie ma żadnego problemu, bądź też go nie widzimy.

W związku ze zbliżającymi się wyborami zakładam pierwszą (słownie p-i-e-r-w-s-z-ą) opcję, czyli to że problemu nie ma, bądź też go nie ma.

A więc abstrahując od bardzo złożonych problemów natury politycznej, zajmijmy się tym co robił, bądź mógł robić Wielmożny Kurczaczek (słownie W-i-e-l-m-o-ż-n-y K-u-r-c-z-a-c-z-ek).

Więc było to tak:

Kurczaczek nie był w swojej rodzinne wiosce.

Mógł być wszędzie, lecz był tylko w bardzo konkretnym miejscu, w konkretnym (ziemskim) wymiarze czasowym, które podlegało konkretnej ziemskiej grawitacji.

Innymi słowy na pewno nie przebywał na Ziemi.

No i w końcu po omówieniu tego gdzie Kurczaczek nie był i gdzie mógł być, możemy przejść do omawiania problemu, który tworzy miejsce jego aktualnego pobytu.

Znaczy się, wiem ale nie powiem.

Sednem zaś tej sprawy jest to, że Kurczaczek właśnie rozprawiał się z bandą osiedlowej Policji.

Jest oczywiste, że odbywało się to bardzo krwawo.

Na szczęście (dla Policjantów) tylko jeden został bez głowy, 2 bez rąk, 30 bez nóg, a 12389 bez zębów i ze wstrząsem mózgu ( o ile takowy mieli).

            Po zakończeniu tej jakże nie wyczerpującej walki, Kurczaczek udał się w kierunku nieznanym.

            Niestety, w tym momencie wszelki słuch o nim zaginął i został pogrzebany.

Wobec tego nasza opowieść zacznie się od początku bądź będzie kontynuowana od momentu wybuchu atomowego elektrowni węglowej w…no w każdym razie gdzieś pod Warszawą.

            W każdym razie o sabotaż podejrzewa się naszego bohatera, chociaż nie mógł on mieć z tą sprawą nic wspólnego, ponieważ został odnaleziony zaraz po wybuchu, w okolicach elektrowni z zapalnikiem w ręku, co wyraźnie wskazuje na jego niewinność.

            Po tym zdarzeniu, Kurczaczek udał się w stronę Warszawy (charakterystyczne dla niej jest największe stężenie głupoty na m2 na całym świecie).

Przedarł się przez ochronę składającą się z komandosów, Straży Marszałkowskiej, gąszczów i mgły, aż do budynku Sejmu.

 Tu po 3000000-godzinnych poszukiwaniach pana Zebry, który mógł ukrywać się w 489671340915698721054396069159 pokojach, nie znalazł go.

Pan Zebra zwyczajnie ukrywał się w piwnicy, do której Kurczaczek nie zaszedł, bo była to zbyt oczywista kryjówka.

            Kurczaczek przemierzał więc korytarze sejmowe, mordując polityków – przyjaciół narodu i dziennikarzy.

Tych drugich dlatego, że działali na jego korzyść. W końcu to, że był agentem CBA był tylko w śnie, nie przeszkadzało mu w stosowaniu metod represji tego urzędu na przyjaciołach.

Naturalnie, posłów, którzy byli wrogami narodu (opozycja), Kurczaczek pozostawiał przy życiu.

Inaczej ktoś mógłby go wulgarnie nazwać tym obrzydliwym słowem – demokrata.

A jedynym czego Kurczaczek nie mógł w życiu znieść, to właśnie bycia demokratą.

Uważał, że ten ograniczający za pomocą służb specjalnych (takich jak, np. ANW (Agencja Niebezpieczna Wewnętrznie)) swobody swych obywateli i opozycji i szanujący przyjaciół aktualnej władzy system, jest iście plugawy i przesiąknięty przesiąknięciem.

            No więc tak sobie szedł, aż w końcu trafił do piwnicy i odnalazł pana Zbigniefa Z.

Już miał go rozczłonkować, poszatkować, mielić i spalić, po czym zabić, gdy nastąpiła II Inwazja Marsjan na ulicę Wiejską w Pacanowie (bądź Warszawie – to bez różnicy).

I pan Zbigniew umknął po raz kolejny…

 

 

 

Koniec rozdziału 12



[14] Omerta (wł. Omertà) - zmowa milczenia, nieformalne prawo sycylijskie zabraniające członkowi mafii informowania o przestępstwach mafii osób z tym przestępstwem niezwiązanych, w szczególności sędziów i policji. Z tego powodu przestępstwa mafijne były tak trudne do rozwiązania.

Z czasem omerta stała się prawem zabraniającym Sycylijczykom udzielania jakichkolwiek informacji przedstawicielom władzy (nawet o drodze do najbliższego fryzjera). Karą za złamanie omerty była i jest śmierć i wieczne miano zdrajcy.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz